poniedziałek, 19 marca 2012

Londyn w Kuchni Bez Kitu

Za mną kilka wojaży, przede mną następne.. Z wyjazdu do Londynu cieszę się PRZE-O-GRO-MNIE :) W stolicy Anglii miałam okazję już być kilka razy jako dziecko. Tym razem "w pełni świadomie, świadomie, że hej" (to jest odpowiednie i ani trochę nieprzekłamane określenie w tym przypadku :P) przebiegłam chyżo przez must-see, załatwiłam co miałam załatwiać i to z nawiązką, odświeżyłam parę znajomości oraz spotkałam się z kilkoma "pokrewnymi duszami", które tak jak mnie los w podobnym terminie przywlekł do Londynu (Ave facebook!). Ze spotkań typu "sprzed lat" i poznania nowych zarąbistości (czyt. zarąbistych osobowości) cieszę się najbardziej, a cała reszta tylko dopełniła szczęścia. Nawet pogoda dopisała, rzekłabym, że określenie angielska pogoda wydaje mi się bardziej adekwatne do szarej Polski. No dobra, jestem trochę niesprawiedliwa, ale nie uważam, żeby w naszej cudownej ojczyźnie pogoda nas specjalnie rozpieszczała.

Kilka ujęć..

Big Ben i little chat :P

London Eye nad Tamizą

 Buckingham Palace


 Westminster Abbey


Trafalgar Square od strony rewelacyjnej National Gallery


no to jeszcze korek w wydaniu londyńskim..


Pub angielski

 

I kilka fotek żarcia:
Fish&chips (panierowany filet z ryby z frytkami)


Tuna mayo sandwich, onion rings, chicken cajun pasta, cranberry juice (kurczak z tuńczykiem w majonezie, krążki cebulowe, makaron z kurczakiem w mieszance przypraw cajun, sok żurawinowy


Zdjęcie z opisywanego już Manchesteru: jacket potato - pieczony ziemniak, tu z nadzieniem tuna mayo (no cóż, lubię.. :P)


English breakfast (angielskie śniadanie) z przydrożnej reklamówki, jako że tym razem nie jadłam. Podstawą śniadania są tzw bacon&eggs, czyli bekon z jajkami. W skład typowego angielskiego śniadania wchodzą wymienione już: 
 - jajka sadzone, jajecznica albo jajka w koszulkach
- plastry smażonego bekonu
ponadto:
- kiełbaski wieprzowe sausages
- tzw baked beans czyli fasolki w sosie pomidorowym
- tostów z chleba (smażonych)

Dodatkowo serwuje się kiełbasy white puddind bądź black pudding, pomidory (pieczone lub w sosie), grzyby (pieczarki), krokiety ziemniaczane hash browns, bułki scones (tu przepis), muffiny (tu przepisy w wersji deserowej), tosty francuskie (na Kuchni Bez Kitu w wersji wytrawnej).



No to jeszcze rzeczone muffiny, tu z żurawiną :)

 
!!! A na koniec pioseneczka z pozdrowieniami dla Londyńczyków :P !!! czy ja wiem czy to taki.. piękny kit? :D

Aśku, Tomku, Kostku, Michałku, Giedre - dziękuję :)


2 komentarze:

  1. Jakoś niezwykły sentyment czuję do tego miasta... Poczułam ogromną potrzebę by tam wrócić... Dziękuję za zdjątka;)

    OdpowiedzUsuń
  2. doskonale wiem co masz na myśli! Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń