wtorek, 29 marca 2011

Batoniki daktylowo-nerkowcowe vs. orzechowo-śliwkowe


O weekendowych zmaganiach z wrednym choróbskiem pisać nie będę. Napiszę natomiast, że muszę nieco podreperować obecny stan zdrowia. Mogę chyba uznać, że się po prostu doigrałam i teraz trzeba nieco zacisnąć pasa. Nieustanne nerwy, 2-3 kawki dziennie, 5h snu na dobę, ciągnięcie naraz 4 srok za ogon i 6 miesięcy,
w których jedyną formą ruchu był poranny jogging do autobusu (a raczej za nim) daje się we znaki. Taka osobista wyliczanka..
Ale, ale! Teraz sobie wyliczać będę kalorie i brzuszki. A pomoże mi w tym Tajemniczy Pan Gerard :D Tjaa.. trzymajcie kciuki!


Dawka: 2 x 1,5h w tygodniu rzeźni + bonus
Czas realizacji: to pozostanie moją słodką tajemnicą

Dziś prezentuję dwa rodzaje ZDROWYCH batoników, pierwsze według przepisu Ani B. z daktyli i orzechów nerkowca. Drugie - z orzechów włoskich i suszonych śliwek, eksperymencik. Wszystkie batoniki poddałam pod ocenę szacownego JURY. Decyzją Komisji Żarłocznej pierwszego dnia zwyciężyły batoniki daktylowe, te drugie natomiast były "zjadliwe", aczkolwiek nie powalały na kolana. Następnego dnia, po dobie spędzonej przez batoniki w lodówce, nieco zmodyfikowane w składzie JURY uznało za smaczniejsze i słodsze batoniki śliwkowo-orzechowe.

Składniki:
Batoniki nr1
- 100g orzechów nerkowca
- 120g daktyli

Batoniki nr2:
- 100g orzechów włoskich
- 50g suszonych śliwek
- 2 łyżki wody
- 2 łyżki cukru trzcinowego

Przygotowanie:
Batoniki nr 1 to po prostu zblendowany nerkowiec z daktylami. Z tak przygotowanej masy ulepić można kuleczki, czy też dowolny kształt. Najlepsze są tuż po zrobieniu.
Batoniki nr 2 to pokrojone na cząstki śliwki i orzechy włoskie, następnie zblendowane z cukrem i wodą. Z masy ulepić kuleczki i schłodzić w lodówce. Na początku są gorzkawe w smaku, najlepsze są następnego dnia.

Czas: 10 min
Przygotowanie: prościej być nie może
Dostępność składników: łatwa

2 komentarze: