Dziś na Street Food Polska pojawił się znów mój wpis, tym razem o kawie i włoskim śniadaniu. Przy okazji zapraszam Was na kanał SFP na youtube, gdzie znajdziecie rewelacyjne recenzje lokali serwujących uliczne jedzenie w Polsce. Programy te są rozwinięciem prężnie działającego bloga Żorża Ponimirskiego - zobaczcie fanpage Street Food Polska. Inicjatywa słuszna, przy okazji lekka i przyjemna, no i innowacyjna. Serdecznie polecam!
Nigdy nie przepadałam za słodkimi
śniadaniami. Kiedy jednak zaczęłam regularnie bywać we Włoszech, mój sposób
odżywiania generalnie uległ zmianie. Dotyczy to m.in. picia hektolitrów kawy (od niej jestem uzależniona i pielęgnuje
to uzależnienie na wszystkie sposoby), czy jadania śniadań – po pierwsze śniadań
w ogóle, po drugie śniadań „na słodko”. A śniadanie włoskie to przede wszystkim
kawa – myślę, że nie przesadzam.
Nie od dziś wiadomo, że kawa
serwowana we Włoszech jest jedną z najlepszych na świecie. Jestem po kilku
lekturach związanych z kuchnią śródziemnomorską i stwierdzam, nie bez satysfakcji, że moje
zdanie w tej kwestii podzielają różne osobistości kulinarne. To we Włoszech
zapasy kawy robi mieszkający na co dzień w Paryżu David Lebovitz (za krytyczką
kulinarną Sophie Brissard nazywa francuską kawę „oślimi siuśkami”). O
przyjemności zaciągania się łykiem gęstego i mocnego espresso o poranku pisze także David Shalleck. Moim zdaniem (ale nie
wiem czy to normalne), kawa to nie tylko fantastyczny napój, to ..no dobra, nie
powiem, że Styl Życia (to określenie zostawiam dla klapek Kubota).. ale na
pewno Moja Święta Chwila i nie wyobrażam sobie innego rozpoczęcia dnia.
Chętnych
odsyłam do sieci w poszukiwaniu różnic pomiędzy kawami arabica a robusta,
tu przytoczę tylko te najciekawsze dla mnie informacje na temat kawy. Zalecane jej
spożycie dziennie to aż 4 filiżanki – HA! Wszyscy kawosze mogą zatem odetchnąć
z ulgą - kawa może wpływać na przyspieszenie tętna,
zwłaszcza gdy jest rzadko pita, jednak częste przyjmowanie kofeiny sprawia, że
efekt ten zanika. Nie udowodniono do tej pory związku między nadciśnieniem a spożyciem kawy; wiadomo
natomiast, że wspomaga pamięć i zdolności poznawcze, przyśpiesza metabolizm
i ogranicza ryzyko zachorowań na takie choroby jak np. raka jelita i wątroby,
cukrzycę typu II, kamicy żółciowej czy chorobę Parkinsona.
Najbardziej popularny
sposób podania kawy we Włoszech to espresso,
które stanowi podstawę macchiato, cappuccino i latte według poniższego schematu.
We Włoszech kawę
zamawia się przy barze (względnie przy kasie w kawiarni) i tam też wypija. Zamówienie
jej do stolika często wiąże się z dodatkową opłatą za obsługę. Włosi, jeśli nie
przygotowują kawy w domu w swoich makinetkach (których kształtów i kolorów
istnieje pierdyliard, ale we włoskim domu znajdziecie najprostszą aluminiową), wstępują
na nią do baru w drodze do pracy. Zamówienie, odebranie i wypicie kawy trwa
łącznie 3 minuty, opcjonalne wciągnięcie śniadania: kanapki w postaci panino albo trójkątnego tramezzino, a w przypadku śniadania na
słodko: np. rogalika/ pączka bomba,
niewiele więcej – i można iść dalej. Tak wygląda śniadanie w wydaniu włoskim.
Nie jeden raz zastanawiałam się jak rosły facet jest w stanie rozpocząć i
wytrzymać poranek po śniadaniu, które składa się z bomby - pączka z kremem waniliowym lub czekoladowym i kawy (na zdjęciu
cappuccino)?
Pomimo
uwielbienia jakim darzę bombę, mój
typ śniadaniowy to oczywiście kawa i jednak kanapka – panino albo tramezzino.
Kanapki te serwuje się z przeróżnymi rodzajami wędlin gotowanych, surowych,
wędzonych, dziesiątkami gatunków sera i salami, warzywami, rybami i jajami – a
wszystko świeże i wyraziste w smaku.
Wszystkim,
którzy jak Włosi (i ja) nie wyobrażają sobie pobudki bez kawy proponuję jej w
przeróżnych „konfiguracjach”. Moje kawowe MUST DRINK:
1. espresso
2.
macchiato (espresso
z plamką mleka)
3.
cappuccino
(espresso ze spienionym mlekiem)
4.
latte
(spienione mleko z dodatkiem espresso)
5.
affogato (lody np. waniliowe zatopione w espresso)
6.
granita albo shakerato (poszatkowany
lód z dodatkiem espresso)
7.
corretto (espresso z dodatkiem alkoholu, np. grappy)
8.
marocchinco
(w Rzymie nazywana kawą Genovese)(serwowana
z dodatkiem kakao)
buosino (serwowana z łyżką z czekolady, która stopniowo rozpuszcza się w gorącej kawie)
d'orzo (z mniejsza zawartością kofeiny)
O tym jak przygotować w domu kawę jak z włoskiej kawiarni i zaserwować ją w różnych pysznych wersjach przeczytacie tutaj
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz